piątek, 20 sierpnia 2010

Drugi dzień w Porto

Dzisiaj przeszliśmy na drugą stronę miasta, do dzielnicy, w której są wszystkie tutejsze winnice. Zachowaliśmy się jak prawdziwi turyści i wykupiliśmy sobie wycieczkę po najstarszej z nich- SANDEMAN, było fajnie i na koniec była degustacja porto, dla odmiany ;)
Jedzenie...takie tradycyjne portugalskie jest mocno średnie, za dużo miksują i za mało doprawiają, ale da radę ;) choć jedzą dużo to nie ma tu w ogóle ludzi grubych, ale to chyba dlatego, że żeby gdziekolwiek dojść trzeba pokonać kilometry w górę i w dół, a na koniec znowu w górę. Ogólnie ładni są i tacy niekonfliktowi, siedzą sobie i gadają albo stoją i gadają, więc chyba da się tak...nada?nada :)


4 komentarze:

  1. bardzo sie ciesze ze moge go dodac :D
    borek nie jedz frytek z ryzem

    OdpowiedzUsuń
  2. pieknie! klimat jak ze starego filmu....

    OdpowiedzUsuń
  3. Frytki z ryżem - istny syf. Sam ryż - syf. Portugalskie jedzenie - syf :-)

    OdpowiedzUsuń